Radosław Sikorski tłumaczy, dlaczego polityka zagraniczna PiS to katastrofa: Tak robią małe kraje, małe dyktatury

Były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski nie pozostawia suchej nitki na polityce zagranicznej prowadzonej przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.

Szczególnie zaś krytykuje relacje Polski ze Stanami Zjednoczonymi. Przypomina, że staliśmy się klientem Ameryki rządzonej przez Donalda Trumpa. Po jego zaś odejściu z Białego Domu PiS nie ma pomysłu na Joe’ego Bidena.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Mieliśmy rację, przestrzegając prezydenta Dudę, że jeśli się przyklei do Trumpa i trumpizmu, jeśli będzie kwestionował wynik wyborów, to obecnie rządzący to zauważą – mówił w “Faktach po Faktach” były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. – Promocja demokracji to będzie kluczowy interes narodowy Stanów Zjednoczonych. Trzeba by pokazać, że Polska w walce o demokrację, a więc przede wszystkim u siebie, jest dla Stanów Zjednoczonych aktywem, sojusznikiem, a nie kolejnym problemem – uważa Sikorski.

– Rząd PiS liczy, że będzie jak za Trumpa: kupi za parę miliardów jakiegoś sprzętu wojskowego i wtedy zadzwonią. Nie tak się buduje wpływy. Tak robią małe kraje, małe dyktatury – podsumowuje działania rządu Morawieckiego.

Dodajmy, że za te „parę miliardów” mamy kupić samoloty F-35. Całkowicie nam niepotrzebne.