Rozmowy posłów Zjednoczonej Prawicy zapewne przejdą nie tyle do historii polskiego parlamentaryzmu, ile kabaretu.

Wczoraj Posłanka PiS Joanna Lichocka, zbulwersowana programem Jana Pośpieszalskiego „Warto rozmawiać”, zaczęła publicznie domagać się wprowadzenia cenzury w TVP.

Reklamy

Odpowiedział jej na to inny poseł Zjednoczonej Prawicy, tylko że tym razem z Solidarnej Polski, Janusz Kowalski. Przypomniał Lichockiej, że cenzura w TVP praktycznie istnieje, bo politycy partii Zbigniewa Ziobry nie są już od miesięcy zapraszani do programów publicystycznych.

– Droga Joanno! A ja jestem za wolnością słowa, dyskusją, brakiem cenzury. I mówię to jako poseł @SolidarnaPL, której politycy od 9 grudnia 2020 nie goszczą w programach publicystycznych TVP, bo “niezgodnie z linią rządu” bronimy suwerenności. Pomimo to bronię wolności w TVP! – napisał Kowalski na Twitterze.

Dalej było jeszcze zabawniej.

– Drogi Januszu, nie podstawiaj nogi, gdy konia kują..;) Program lansujący kłamstwa, jednostronny, uderzający w walkę z pandemią, narażający przez to zdrowie wielu osób. Przekroczenie granic. Nic wspólnego z wolnością nie ma, z głupotą – w najlepszym razie – mnóstwo – odpisała Lichocka.

 

Poprzedni artykułPosłanka PiS chce cenzury w… TVP! Joanna Lichocka domaga się wyjaśnień od Jacka Kurskiego
Następny artykułPoseł PiS brutalnie atakuje Adama Bodnara: Wpisał się w interesy niemieckie