Media obiegła informacja o nieprawidłowościach związanych z rozliczeniami Ryszarda Czarneckiego i niezależnie pobieranymi przez niego kilometrówkami w latach 2008-2018. Europoseł PiS miał twierdzić, że mieszka w Jaśle, choć przebywał w Warszawie.
– Po zwróceniu się do posła o wyjaśnienia, PE podjął decyzję o odzyskaniu nienależnie wydanych pieniędzy (wydatki na zwrot kosztów podróży nie są zgodne z wewnętrznymi przepisami dotyczącymi wykorzystania dodatków) – poinformował Parlament Europejski w odpowiedzi przesłanej do redakcji TVN 24.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Nie zmienia to wszakże faktu, że Czarnecki nadal pojawia się w publicznie i opowiada o Unii Europejskiej.
– Gość okradł PE ze 100 tysięcy euro, oszukując na przejazdach. Później groził sądem każdemu, kto o tym mówił. Teraz po cichutku pieniądze spłaca, żeby karnych odsetek uniknąć. I takiego kogoś po mediach zapraszają i o jego przekręty nie pytają. Rysiek wstydu nie ma. Pojąć ciężko…
Sam europoseł PiS utrzymuje, że informacje o nieprawidłowościach to fake newsy.
Gość okradł PE ze 100 tysięcy euro oszukując na przejazdach. Później groził sądem każdemu kto o tym mówił. Teraz po cichutku pieniądze spłaca żeby karnych odsetek uniknąć. I takiego kogoś po mediach zapraszają i o jego przekręty nie pytają. Rysiek wstydu nie ma. Pojąć ciężko…🤷🏻♂️ https://t.co/OPEpwn34Ye
— Stumbras (@Stumbras997) April 18, 2021