Szkoły nieczynne do końca roku? Wojna w ministerstwie

Według naszych informacji w Ministerstwie Edukacji Narodowej trwa konflikt związany z otwarciem szkół. Część kadry zarządzającej nie chce pozwolić na otwarcie z uwagi na ogromne ryzyku transferu wirusa.

Chodzi o to, że szkoły są jednym z miejsc, poprzez które wirus roznosi się po domach. Wystarczy jedna osoba z zakażeniem, by transfer wirusa nastąpił do kilkudziesięciu lub nawet kilkuset osób. To zjawisko wystąpiło we wrześniu, po otwarciu szkół. Natomiast dużo mniejszy problem występuje w restauracjach czy barach. Ale to właśnie te miejsca Niedzielski z Morawieckim chcą dusić jak najdłużej.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Dzisiaj przeważa opcja, żeby szkoły trzymać zamknięte do momentu zaszczepienia całej populacji. Jednak nie wszystkim się to podoba.

W ministerstwie edukacji walczą dzisiaj trzy opcje: ta zainstalowana przez Zalewską, ta od Piontkowskiego, chroniona przez niego i nowa, od Czarnka, nazywana w wewnętrznym żargonie ministerialnym oszołomami.