Przypomniał o sobie minister edukacji, Przemysław Czarnek. Zapowiedział, że dzieci po powrocie do szkół będą odrabiać zaległości. Oznacza to, co najmniej 10 godzin dodatkowych zajęć.
– Nawet najlepiej prowadzona nauka zdalna nie jest w stanie zastąpić nauki stacjonarnej. Stąd też nie ma najmniejszej wątpliwości, że pewne zaległości są z tym związane. Po to również ograniczaliśmy wymogi egzaminacyjne – powiedział w środę na antenie Radia Maryja Przemysław Czarnek.
Plany Czarnka spotkały się jednak z ostrą krytyką.
– Grzechem pierworodnym tej koncepcji jest kurczowe trzymanie się podstawy programowej i założenie, że trzeba dołożyć wszelkich starań, aby wtłoczyć uczniom do głów zapisane w niej treści. Od początku reformy powtarzają się zarzuty nadmiaru tychże, a nauka zdalna jeszcze pogłębiła problem – czytamy w poście Protestu z Wykrzyknikiem.
Protestujący inicjatywę Czarnka nazwali wprost: „Koza plus”.