Rok temu Jacek Sasin organizował wybory kopertowe. No i nie wyszło

Fot. YT
Fot. YT

Skoro w państwie PiS świętuje się wszelkie rocznice, ba, nawet miesięcznice, to podsuwamy kolejną okazję do celebrowania.

Mija właśnie rok od chwili, kiedy Jacek Sasin miał zorganizować wybory kopertowe. 10 maja miała się odbyć pierwsza tura wyborów prezydenckich. Za jej organizację odpowiadała Poczta Polska, nad czym czuwał Jacek Sasin jako Minister Aktywów Państwowych. Wybory ostatecznie się nie odbyły, do zapłacenia pozostał jedynie rachunek. Drobne 70 mln zł. Ale nie takie pieniądze szły na zmarnowanie pod rządami PiS.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Ponieważ obawiano się nieprawidłowości, to wielu Polaków deklarowało, że w tak dziwacznych wyborach nie weźmie udziału. Rzecznik Praw Obywatelskich argumentował, że przeprowadzenie wyborów w trakcie epidemii może zagrażać życiu i zdrowi obywateli.

Wyborom kopertowym sprzeciwiali się kandydaci na urząd prezydenta: Małgorzata Kidawa-Błońska, Robert Biedroń, Szymon Hołownia, Władysław Kosiniak-Kamysz, Krzysztof Bosak i Marek Jakubiak. Również część konstytucjonalistów negatywnie opiniowała takie rozwiązanie.