Nie wiadomo czy się śmiać, czy może płakać. Synonim zdrajcy, Wojciech Kałuża, wspiera kandydatkę PiS w wyborach na prezydenta Rzeszowa. Trzeba być naprawdę w kiepskiej sytuacji, żeby sięgać po tak wątpliwe wsparcie – komentują internauci.

Nazwisko Kałuża stało się synonimem zdrady po tym, jak radny sejmiku, wybrany z ramienia opozycji, przeszedł na stronę PiS. Zapewne zrobił to w zamian za obietnice stanowisk i zarobków dla siebie i dla rodziny – komentowali wtedy internauci.

Reklamy

Zdrada jest czymś obrzydliwym i Kałuża bardzo mocno odczuł gniew ludzi, którzy na każdej sesji i na każdym kroku przypominają mu o owej zdradzie…

 

Poprzedni artykułMacierewicz nie daje o sobie zapomnieć. „To był zamach stanu”
Następny artykułDziwne postaci w otoczeniu Szydło. A to gwałciciel, a to nożownik