„Gdy przyciśniemy, Ewa wygra”. Plan PiS na wybory w Rzeszowie

Wszystko wskazuje na to, że w wyborach uzupełniających na prezydenta Rzeszowa, PiS poniesie sromotną klęskę. Byłby to nie tylko dotkliwy cios dla wizerunku partii rządzącej. Przede wszystkim od klęski w Rzeszowie zacząłby się spektakularny zjazd w sondażach.

Przy okazji Zjednoczona Prawica toczy bój sama ze sobą. O urząd prezydenta ubiega się bowiem zarówno kandydatka PiS, jak i polityk z Solidarnej Polski.

Reklamy

Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. 

– To jest główne wyzwanie dla nas: na tyle zmobilizować naszych wyborców i zdemobilizować elektorat Fijołka, żeby doprowadzić do drugiej tury wyborów 27 czerwca. Wtedy może wydarzyć się wszystko. Marcin Warchoł nie jest już większym problemem, Ewa Leniart ma stabilne, drugie miejsce w badaniach poparcia. Rywalizacja jest, ale myślimy już o drugiej turze. Gdy przyciśniemy, Ewa wygra. Choć dziś faworytem jest Fijołek – mówił portalowi Wirtualna Polska ważny polityk PiS.

– Wielu naszych wyborców w Rzeszowie niestety wciąż kojarzy Marcina Warchoła z PiS. Prezes Kaczyński miał definitywnie i zdecydowanie rozwiać wszelkie wątpliwości – sztabowiec PiS opowiada o kulisach wizyty Kaczyńskiego w Rzeszowie.