Radosław Sikorski o grzechach III RP.

Reklamy

Były marszałek Sejmu i wieloletni minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski napisał felieton dla portalu metropoliabydgoska.pl z okazji rocznicy 4 czerwca.

“Wczoraj minęła kolejna rocznica pierwszych, częściowo wolnych wyborów w Polsce. Przez lata mój stosunek do tego, co się wówczas stało, był – mówiąc delikatnie – ambiwalentny. Jak powinniśmy mówić o tamtych wydarzeniach po ponad 30 latach? I czy mają jeszcze jakiekolwiek znaczenie? Zacznijmy od oceny historycznej” pisze Sikorski. 

“Rozmowy opozycji z komunistami podjęte pod koniec lat 80. dotyczące liberalizacji systemu i w nadziei na odbicie władzy miały sens.” (…)

“Siadając do negocjacji z władzą przedstawiciele opozycji zaryzykowali. Mogli obawiać się o uczciwość przeprowadzonych wyborów.” (…)

“Nic takiego się nie stało. Wybory okazały się wielkim sukcesem dla strony demokratycznej. Zdobyła wszystkie, poza jednym, miejsca w Senacie i wszystkie z tych miejsc w Sejmie, które mogła zdobyć. Ostatecznie zyskała też większość parlamentarną i stworzyła rząd z pierwszym niekomunistycznym premierem w całym tak zwanym bloku wschodnim.” (…)

“We wrześniu 1992 roku pisałem dla „Wall Street Journal”, że kompromis okrągłego stołu „wciąż dręczy Polskę”. I że dawni opozycjoniści popełnili błąd trwając przy porozumieniu, które ze względu na zmianę okoliczności straciło rację bytu. „Jest rzeczą oczywistą, że należało unieważnić ten układ w styczniu 1990 roku, kiedy komunizm został pokonany w innych krajach, a polska partia komunistyczna została oficjalnie rozwiązana. Zamiast doprowadzić do narodowego pojednania, uparte trzymanie się kompromisu właściwego dla innej epoki podsyciło konflikty i poczucie niepewności”, twierdziłem przed prawie 30 laty i nadal tak uważam” – przekonuje Sikorski.

Jego zdaniem prawdziwie wolne wybory zorganizowane na początku 1990 roku stwarzały szansę na przekonujące zwycięstwo wciąż zjednoczonej opozycji. Dałyby też czas na nadejście efektów reform gospodarczych i nie pozwoliło to na szybki powrót do władzy dawnych komunistów.

(…)”To przecież na tym poczuciu niesprawiedliwości od lat budował i wciąż buduje swoje poparcie Kaczyński. Oczywiście szef PiS robi to w sposób skrajnie cyniczny – byłego prokuratora PRL gotów jest mianować sędzią tak zwanego Trybunału Konstytucyjnego, a byłych opozycjonistów, o karcie znacznie bogatszej niż jego, oskarża o zdradę. Hipokryzja nie przeszkadza mu jednak być skutecznym. Przeprowadzona na początku lat 90., rzetelna lustracja odcięłaby tlen politykom pokroju Kaczyńskiego – żywiących się konfliktem i teoriami spiskowymi.

W rzeczywistości „polska lustracja, źle przygotowana i przeprowadzana w pośpiechu, odniosła skutki odwrotne od zamierzonych”, pisałem w „Foreign Affairs” w 1996 roku. Zamiast oczyścić atmosferę i być wyraźnym sygnałem przejścia od  jednego do drugiego systemu, zasiała ziarna niepewności i nieufności wobec całej klasy politycznej. Niemały wpływ miała na to właśnie „Gazeta Wyborcza”, ponieważ „przekaz medialny przekonał wielu, że to donosiciele, a nie ich cele, byli ofiarami polowania na czarownice”. (…)

“III RP nigdy nie była i nie będzie państwem idealnym. Takich najzwyczajniej nie ma. Ale jest państwem zdecydowanie lepszym niż jej poprzedniczka i zapewne najlepszym, jakie udało nam się w historii stworzyć. (…) Warto o tej rocznicy przypominać, świętować i być z niej dumnym. Ale warto też pamiętać, że nie w pełni wykorzystaliśmy szansę, jaką wówczas dostaliśmy. Na szczęście demokracja – w odróżnieniu od reżimu totalitarnego – daje szansę naprawy popełnionych błędów. Korzystaliśmy z niej wcześniej, mam nadzieję, że skorzystamy i teraz.”

źródło: metropoliabydgoska.pl

Poprzedni artykułManipulator z IPN. Tak Cenckiewicz fałszował życiorysy wrogów PiS
Następny artykułBronili Obajtka po wybuchu afery, zostają naczelnymi. Mucha i Wybranowski w Orlen Press