Strach się bać, jeśli pomyśleć, do czego dochodzi w naszej armii w czasach rządów PiS.
Na poligonie w Nadarzycach podczas lotu szkoleniowego jeden samolot myśliwski MiG-29 ostrzelał z działka 30 mm drugą maszynę, która leciała z nim w parze. W drugim MiG-u pociski wyrwały dziury w poszyciu. Niewiele brakowało, a doszłoby do tragedii. Maszyna jest jednak ciężko uszkodzona i nie wiadomo, czy w ogóle wróci do służby.
Do zdarzenia doszło 14 maja, ale dopiero dziś poinformowano o nim media.
Na razie całe zdarzenie bada teraz Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.