Nie trwało to długo. “Biznesowy” zakup Polska Press okazał się być pretekstem do cenzurowania materiałów niewygodnych dla władzy. Najnowszy przykład takiego działania przyszedł z Bydgoszczy. Redaktor naczelny tamtejszych gazet koncernu nie pozwolił, by do druku trafił felieton krytyczny wobec TVP. Jest to typowa cenzura, blokowanie tekstów, które nie podobają się nowemu właścicielowi.

Wiele osób ostrzegało, że kupno koncernu medialnego przez Orlen skończy się cenzurowaniem – i oto mamy efekty. Prasa nie jest już niezależna, ale w pełni zależna od Kaczyńskiego i jego ludzi. Centrala partyjna, jak za dawnych czasów, steruje tym co lud może wiedzieć a czego nie można nigdy ujawnić. I takie są fakty – cenzura wraca.

Reklamy

Jeszcze brakuje tylko aby na ulicy Mysiej w Warszawie wrócił urząd cenzora.

źródło: Gazeta Wyborcza

Poprzedni artykuł“Siedem grzechów głównych w jednym miejscu”. Upadek kościoła na Jasnej Górze
Następny artykułFlejtuch Kaczyński. Dwa różne buty, za duże ubrania, łupież