Na łamach silnie związanego z PiS tygodnika „Sieci” Jan Rokita bez ogródek pisze o tym, po co Kaczyńskiemu Gowin. I czemu szef PiS znosi (zapewne do czasu) wszelkie wolty lidera Porozumienia. Wyjaśnienie tej zagadki okazuje się banalnie proste.
– W Zjednoczonej Prawicy i rządzie Jarosław Gowin potrzebny jest już tylko do jednej roli. Jako piorunochron, gdyby ziścił się – czego nie może całkiem wykluczyć – wniosek całej opozycji o konstruktywne wotum nieufności dla Mateusza Morawieckiego wraz z uzgodnionym kandydatem na nowego przejściowego premiera – pisze Rokita.
Jednym słowem, jeśli PiS przegra, to w partyjnej narracji to Gowin będzie tym, który „wbił nóż w plecy”. Kariery politycznej to raczej już nie wróży.
Źródło: wPolityce.pl