Politycy PiS najwyraźniej doszli do wniosku, że hucpa z tak zwaną reformą sądownictwa nie przejdzie. I że trzeba będzie się ugiąć przed Brukselą.

– To, co dzisiaj dzieje się w obszarze wymiaru sprawiedliwości, właściwie nie satysfakcjonuje chyba nikogo, mnie na pewno nie satysfakcjonuje. Widzę, jakie są przewlekłe procedury sądowe, jak były, tak są, a nawet jest gorzej – mówił wczoraj Morawiecki.

– Dziś jesteśmy w sytuacji, kiedy może i należałoby dokonać przeglądu Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. To dlatego, że ta Izba na pewno nie spełniła wszystkich oczekiwań, również moich, naszej formacji, bo zdajemy sobie sprawę jako społeczeństwo polskie – myślę że 80, jeśli nie 90 procent społeczeństwa – że sędziowie byli w dużym stopniu bezkarni do niedawna. I właściwie ja nie widziałem jakiejś wielkiej zmiany względem tego, jak sytuacja wyglądała wcześniej – przekonywał premier. Przypomnijmy, że Komisja Europejska ma właśnie zastrzeżenia do sposobu funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej.

Reklamy

Słowem Morawiecki zatrąbił już do odwrotu w wojnie z Brukselą. Ciekawe jest tylko to, kto zostanie uznany za winnego i poświęcony?

Poprzedni artykułZbrojne fantazje Błaszczaka. Chce bronić Polski pod… Smoleńskiem
Następny artykułBenzyna po 10 zł za litr? Ktoś musi zapłacić za zakupy Orlenu i fuzję Lotosu