Tłuste misie.

Tygodnik „Polityka” ujawnił, że Piotr Woyciechowski został doradcą szefa NBP Adama Glapińskiego. Sytuacja jest zaskakująca, bo Woyciechowski nie figuruje na liście jawnych współpracowników prezesa NBP.

Reklamy

– „Polityka” dotarła do kompletnej listy doradców zatrudnionych w gabinecie prezesa NBP Adama Glapińskiego, potwierdziliśmy jej wiarygodność w trzech źródłach. Jest na niej aż 17 osób, przy 11 widnieje wzmianka „doradca prezesa”, przy reszcie dopisek „doradca” – czytamy w tygodniku.

Jak się okazuje to właśnie dziennikarz „Do Rzeczy” jest jednym z niejawnych doradców Adama Glapińskiego. Według nieoficjalnych informacji jego zarobki wynoszą ok. 30 tys. złotych brutto.

Sprawa jest o tyle zaskakująca, że Woyciechowski został wyrzucony ze stanowiska prezesa PWPW w atmosferze skandalu. Rada nadzorcza podjęła taką decyzję po nasilających się konfliktach z pracownikami i związkami zawodowymi.

Do tego wyszło na jaw, że pupil Antoniego Macierewicza zatrudnił w jednej z najważniejszych spółek Skarbu Państwa byłego esbeka. Oficer SB miał zajmować się procesem weryfikacji pracowników.

Później okazało się, że pracownicy byli nagrywani i podsłuchiwani. Nawet poza miejscem pracy…

Po latach zwolnieni pracownicy PWPW zaczęli wygrywać w sądach i musieli zostać przywróceni do pracy.

Źródło: Polityka / CAI24

Poprzedni artykułPoseł PiS nakryty z prostytutką. Twierdzi, że płacił… “bo nie chciał nikogo krzywdzić”
Następny artykułRuski Ład w TVP. Kim jest Staszek Janecki?