Wende zaorał Nawackiego. Poszło o podpisy!

Na temat jakichkolwiek podpisów, na Pana miejscu bym milczał, a już każdą liczbę większą od 23, omijałbym szerokim łukiem – napisał mecenas Jakub Wende do Macieja Nawackiego, który wyjątkowo zdenerwował się podpisaniem przez trzy tysiące sędziów apelu do władzy o przestrzeganie prawa.

Nawacki się wściekł i zaczął obrażać mecenasa Wende. “Chce mi Pan coś więcej powiedzieć, czy poprzestanie Pan na “dobrych radach”? Zlecenia Panu nie dawałem, poza tym złamanego grosza bym nie dał za Pana mierne usługi, zatem żegnam” – napisał pokazując swój brak kultury i dobrego wychowania. Niektórzy powiedzieliby nawet, że to chamstwo. Mecenas Wende zachował jednak spokój i wykazał się wysoką klasą

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


“Dobre rady są dla tych, którzy choć próbują i są w stanie zrozumieć. To niestety nie ten przypadek.” – odpisał Nawackiemu, który w tym momencie nie wytrzymał.

“Nie rozumie Pan prostego polecenia.” – pieklił się Nawacki.

“I co Pan zrobi? Podrze mojego tłita?” – podsumował wymianę zdań Jakub Wende.

Zachowanie Nawackiego zasługuje na potępienie. Taki człowiek nie ma kwalifikacji moralnych dla bycia sędzią. Prostackie odzywki, nerwy i dyskusja z adwokatem to nie zachowanie dla kogoś, kto ma ambicję zajmować wysokie stanowiska.

Mecenas Wende potraktował Nawackiego tak, jak ten na to zasługuje. Krótko, chłodno i z klasą.