Biedny jak prezes NBP. Glapiński właśnie dostał sutą podwyżkę

Prawo i Sprawiedliwość nie zamierza się ograniczać w przyznawaniu sutych pensji „swoim”. I w nosie ma to, co sądzą o tym Polacy.

Prezydent Duda właśnie przyznał podwyżkę Adamowi Glapińskiemu, szefowi Narodowego Banku Polskiego. Ten z kolei od dawna skarżył się, że nie zarabia tyle, co prezesi prywatnych banków.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Tymczasem z oficjalnych danych, opublikowanych przez NBP wynika, że prezes Glapiński w ciągu ostatnich lat zarabiał… co najmniej dobrze. W 2016 roku jako członek zarządu zarobił on 145 527 zł i już jako prezes 303 432 zł, w 2017 r. było to już 777 362 zł, w 2018 – 709 611, w 2019 – 794 771 i w 2020 aż 946 871 zł. W bieżącym roku Glapiński dostał już co najmniej 236 488 zł i dodatkowo ponad 100 tys. rozmaitych świadczeń.

W sumie przez minionych pięć i pół roku na prywatne konto Glapińskiego wpłynęło ponad 4 mln zł. Po podwyżce, do końca kadencji Glapiński zarobi więc niemalże 5 mln zł.

Czy to mało? Osądźcie państwo sami.

Źródło: Inn:Poland