Jarosław Gowin na antenie Polsat News przekonywał, że ultimatum, jakie w sobotę Porozumienie przedstawiło Kaczyńskiemu jest rzeczą całkiem serio. I że przekroczenie „czerwonych linii” wytyczonych przez jego partię, doprowadzi do upadku Zjednoczonej Prawicy.
– Nie żegnam się z tym rządem, ale tak jak w sobotę stwierdził zarząd Porozumienia polityka wymaga kompromisów, natomiast każdy kompromis ma swoje granice. My jasno wytyczyliśmy granice kompromisu. To jest rezygnacja z drastycznych podwyżek podatków dla klasy średniej. To jest wsparcie finansowe dla samorządów i wycofanie z obecnego kształtu lex TVN – stwierdził buńczucznie wicepremier.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Po czym zaczął przekonywać, że potrafi „wywrócić stolik”, w sytuacji gdyby Kaczyński zlekceważył warunki postawione przez Porozumienie.
– Nie mam żadnej wewnętrznej potrzeby, żeby komukolwiek udowadniać, że umiem się zachować w sposób twardy. A Donald Tusk wie o tym najlepiej, bo byłem jedynym politykiem Platformy, który miał odwagę rzucić mu wyzwanie – stwierdził Gowin.
Nie powiedział tylko, czy z tych zapowiedzi należy śmiać się, czy płakać.