W obliczy kryzysu z uchodźcami na naszej wschodniej granicy, radykalniej retoryka polityków Prawa i Sprawiedliwości. Mówią tak, jakby po drugiej stronie zasieków, jakie rozłożono na granicy z Białorusią, stały hufce Putina, a nie gromada cywilów uciekających przed wojną.
– Nielegalna migracja jest nielegalna. I koniec. A my mamy obowiązek strzeżenia granicy UE. Zostało nam to powierzone i staramy się to realizować jak najlepiej – grzmiał Duda w TVP.
– To sytuacja, którą nazwaliśmy akcją o charakterze hybrydowym realizowaną przez władze białoruskie. […] Brutalne wykorzystanie tych ludzi przez władze białoruskie woła o pomstę do nieba. To całkowicie bezlitosne. Jak można pędzić ludzi pod karabinami, by przepchnąć ich na drugą stronę, by zaszkodzić naszemu krajowi? […] To zwyczajnie od strony ludzkiej nieprzyzwoite – przekonywał prezydent.
– To jest akcja hybrydowa o charakterze politycznym i pewien rodzaj agresji. Nie możemy się na taką agresję zgodzić – podkreślił prezydent.
No cóż, Kaczyński liczy, rozpętanie propagandowej (miejmy nadzieję) wojny z Białorusią o uchodźców może pomóc PiS w wyborach. I Duda posłusznie realizuje ten plan.