Eksperci zwracają uwagę, że płot budowany na granicy jest horrendalnie drogi, w porównaniu do cen rynkowy ch. Czy ktoś z PiS ma na tym zarobić?
50 metrów ogrodzeniowej siatki leśnej o wysokości 2 metrów na popularnym portalu aukcyjnym kosztuje 459 zł. To oznacza, że koszt samej siatki dla odcinka o długości kilometra wyniesie 9180 złotych. Daje to koszt 3,8 mln złotych dla całego odcinka. Do tego trzeba doliczyć koszt słupków, czyli 50 zł/sztukę oraz niezbędnego osprzętu. Mówimy tu o cenach detalicznych, a więc znacznie wyższych niż przy zakupach hurtowych, które związane będą z budową płotu.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
MON nie podaje jeszcze, jaki będzie koszt zbudowania płotu na 418-kilometrowej granicy z Białorusią, ale dziennikarze szacują że będzie to … kilkaset milionów złotych. To kosztowy absurd. Płot daje iluzoryczne bezpieczne poczucie bezpieczeństwa a kwota wydaje się kilkukrotnie przeszacowana.
Czyżby to był nowy pisowski wał?
W związku z tym mamy do ministra Błaszczaka kilka pytań:
- Kto jest dostawcą drutu kolczastego, używanego przez wojsko?
- Kto jest dostawcą siatki i słupków?
- Czy na siatkę, słupki i drut prowadzono przetarg?
- Kto i kiedy zatwierdził metodę budowy płotu, polegającą na wbijaniu słupków gumowymi młotkami?
- Czy żołnierze otrzymują wynagrodzenie za budowę płotu?
- Czy istnieją jakieś opracowania, które potwierdziłyby skuteczność płotu tej konstrukcji?
- Czy owa siatka, którą montują żołnierze, jest odporna na przecinanie?
- Czy na granicy zostanie rozmieszczony dodatkowy sprzęt monitorujący: kamery, bariery podczerwieni i laserowe?
- Czy w związku z budową płotu będzie zwiększona obsada granicy na stałe, czy tylko na chwilę, w związku z zainteresowaniem mediów?