W Warszawie gruchnęła wieść, że w jednej ze służb specjalnych miało dojść do wycieku bardzo niebezpiecznego dla władzy materiału z listą informatorów i kwotami przelewów. To wynik konfliktu wewnątrz organizacji – twierdzą osoby zorientowane w sprawie. Mowa o milionach złotych a na liście mają znajdować się bardzo ciekawe nazwiska.
Niezależnie od tego ile prawdy jest w tej plotce, bo dzisiaj trudno traktować takie informacje w inny sposób, jest faktem że robi się coraz bardziej nerwowo. Ujawnienie, że znane osoby, niekiedy nawet na bardzo wysokich stanowiskach, współpracują (a w zasadzie są nagradzane sporymi kwotami) za wysługiwanie się władzy, mogłoby być dla wielu osób w Polsce dużym szokiem.
A gdyby wyszło jeszcze na jaw, że dużo pieniędzy ze służb jest wydawanych fikcyjnie, tworzona jest fikcyjna dokumentacja a państwo ponosi z tego tytułu ogromne straty a jednak przełożeni przymykają oko, mogłoby być całkiem źle.
Wiedza, powszechna w niektórych kręgach, jest jednak niedostępna szerszej opinii publicznej a duże kwoty, są na razie skutecznie ukrywane przez wesołych chłopców, nurzających się w oparach alkoholu i prochów. Zabawa jeszcze trwa, chociaż strachu tam coraz więcej, bo zaczyna dominować ogólne poczucie upadku i końca balu.
Po zmianie władzy służby będą wymagały kompletnej przebudowy i profesjonalizacji. Stajnia Augiasza to było amatorstwo w porównaniu z tym, co dzisiaj wyczyniają niektórzy nieodpowiedzialni ludzie.