Zaczynamy przywykać do niezwykle wysokiej inflacji. W sierpniu było to już 5,4 proc., najgorszy wynik od 20 lat.
Rząd tłumaczy się, że wszystko jest pod kontrolą a inflacja jest jedynie wynikiem rozpędzającej się gospodarki. Ma ona wychodzić z kryzysu wywołanego korona wirusem.
Takie argumenty nie przekonują jednak Leszka Balcerowicza.
– Media zalewają nas masą bieżących danych, w większości bezwartościowych dla dalszej przyszłości. Z tego punktu widzenia szczególnie istotny jest silny spadek inwestycji (do 17 % ogółem, do 10% inwestycje prywatne) i od miesięcy wysoka inflacja. To pachnie stagflacją – ostrzega Balcerowicz.
Media zalewają nas masą bieżących danych, w większości bezwartościowych dla dalszej przyszłości.Z tego punktu widzenia szczególnie istotny jest
silny spadek inwestycji (do 17 %
ogółem, do 10% inwestycje prywatne) i od miesięcy wysokahttps://t.co/dOVjDQruBu pachnie stagflacją— Leszek Balcerowicz (@LBalcerowicz) September 5, 2021
Jeśli ma rację, to czeka nas teraz gospodarcza stagnacja połączona z wysoką inflacją. Coś, co znamy z lat 80. minionego stulecia.