Nie da się tu żyć ani pracować. Co chwilę kontrole, turyści pouciekali – narzekają przedsiębiorcy i rolnicy z miejscowości objętych stanem wyjątkowym.
PiS popełnił bardzo poważny błąd, zakładając, że ludzie zaakceptują ograniczenia w przemieszczaniu się i ciągłe kontrole policji. Okazuje się, że wściekłość na PiS jest bardzo duża.
– Wszyscy turyści odwołali swoje przyjazdy. Co mam zrobić z kupionym jedzeniem? pyta w sieci zrozpaczona właścicielka baru. – Dlaczego mam składać jakieś wnioski o jałmużnę od państwa? Odpie….ie się od nas, dajcie żyć i pracować w spokoju – dodaje inna osoba.
Według naszych informacji także wewnętrzne sondaże, zamawiane na potrzeby KPRM, nie potwierdzają dużego wzrostu poparcia. W okręgach wschodnich widać wręcz spadek. Utrudnienia są bardzo uciążliwe a do tego wiele osób uważa je za nielegalne, bo wprowadzone bez rzeczywistego uzasadnienia.
PiS wyjdzie na stanie wyjątkowym jak Zabłocki na mydle.