UOKiK wdraża centralne planowanie jak za komuny? Zapowiadają … kontrolę cen warzyw i owoców

To już nie jest śmieszne. Komuna wraca pełną gęba.

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów chce chyba zmienić nazwę tej instutucji na Urząd Centralnego Planowania i Stałych Cen. Urząd poinformował dzisiaj o kuriozalnej decyzji na temat kontroli… zysków i cen podmiotów handlujących owocami i warzywami. Stało się tak, rzekomo, na skutek protestów rolników i konsumentów. Podobno różnice między cenami skupu a sprzedaży są bardzo duże.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Najwyraźniej prezes urzędu nie ma pojęcia jak działa gospodarka i konkurencja. Nie wie, że oprócz cen skupu na rynek działają również ceny towarów importowanych. Wielu rzeczy nie wie i nie rozumie, bo gdyby rozumiał, to zapewne podjąłby zupełnie inne działania. Na przykład poszedł do nieodległego od siedziby UOKiK Ministerstwa Finansów i kazałby Tadeuszowi Kościńskiemu obniżyć VAT oraz zmniejszyć podatki za pracę.

Prezes Chróstny powinien znać się na finansach bo ma w tym kierunku wykształcenie. A cena końcowa owoców i warzyw, wysoka cena dodajmy, wynika panie Tomaszu m.in. z podatków, które nakłada rząd na wszystko co się rusza. Obniżcie podatki, to spadnie. Bo na razie to UOKiK zaczyna wyglądać jak Urzęd Regulacji Cen z czasów komuny. Zmieńmy więc od razu nazwę, skoro chronicie rząd a nie konsumentów.