Polexit coraz bliżej. Czy Bruksela ulegnie i zapłaci PiS haracz?

Wojna o pieniądze.

Bruksela wstrzymała 57 mld euro z Funduszu Odbudowy. „Kwestionowanie wyższości prawa europejskiego nad krajowym jest powodem wstrzymania akceptacji Krajowego Planu Odbudowy Polski” – stwierdził Paolo Gentiloni, komisarz ds. gospodarczych.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Dla PiS to jeszcze gorsze niż utrata sejmowej większości. Polski Ład miał być bowiem finansowany z pieniędzy z Brukseli.

„Bez finansowego wsparcia Brukseli pozostanie wachlarzem batów bez marchewek. Rząd liczył na szybkie zatwierdzenie Funduszu Odbudowy, gdyż zależy mu na czasie” – wskazuje dr Andrzej Malinowski.

Tego samego zdania jest prof. Artur Nowak-Far. „Akceptacja oznacza bowiem szybkie wypłacenie 13 proc. środków w formie swego rodzaju zaliczki. Unia Europejska robi przelew, z którego Polska nie musi się od razu rozliczać. Polski rząd bardzo liczy na zastrzyk pieniędzy, bo deficyt budżetowy jest poważny. Oficjalna narracja jest taka, że sytuacja jest świetna, mamy nadwyżkę. Ale prawdziwy deficyt ukryty jest w różnego rodzaju funduszach” – ocenił prof. Nowak-Far.

„Rząd miesiącami promuje Polski Ład, pokazując gawiedzi bitą śmietanę, która skrzętnie skrywa znajdujące się pod nią żyletki. Teraz śmietany może zabraknąć, a żyletki coraz bardziej wkurzają Polaków. Premier pozwalał, aby Ministerstwo Zemsty toczyło batalię, której los był z góry przesądzony. I po co? Rozwód Jarosława Gowina ze Zjednoczoną Prawicą pokazał, ile dla szeregowych posłów znaczy lider, który nie zapewni im pełnej michy i ciepłych posadek” – kwituje dr Malinowski.

Źródło: Rzeczpospolita