W tym oświadczeniu nic się nie zgadza.

“Szanowni! Przepraszam, że odpowiadam z lekkim „poślizgiem”. Ma to związek tylko z ważnymi powodami osobistymi. Ale do meritum: Nigdy nie wymieniałem w tej sprawie maili z ministrem Dworczykiem. Nigdy także, w żaden, podkreślam – w żaden sposób – nie „doradzałem” ani ministrowi Dworczykowi, ani jakiemukolwiek innemu politykowi, w jakiejkolwiek sprawie! Podkreślam -NIGDY! Byłoby to niedopuszczalne i nie do zaakceptowania. Nie wiem kto miał być adresatem tego maila, z pewnością nie ja. Mail ten był jednym z ponad 26 tys. nieprzeczytanych w mojej skrzynce” – napisał Krzysztof Skórzyński, dziennikarz TVN.

Reklamy

Jednak w tym oświadczeniu jest dużo niejasności:

  • Używanie wyrażeń w cudzysłowie. Kiedy używa się cudzysłowu? Wyodrębnienie wyrazów użytych ironicznie. W tym przypadku ironicznie użyto poślizg oraz doradzanie. Nie pasuje to do kontekstu wypowiedzi,
  • 26 tysięcy e-maili w skrzynce pocztowej – wygląda raczej na próbę odwrócenia uwagi od afery. Ciężko też uwierzyć, że dziennikarz polityczny nie otworzyłby e-maila od ministra i nie próbował go wyjaśnić,
  • “Nie wiem kto miał być adresatem e-maila” – tutaj również trudno uwierzyć, z powodów podanych wyżej,
  • Długi czas do wydania oświadczenia – wygląda raczej na próbę ustalenia jego treści. Osoba mająca szczere intencje i mówiąca prawdę napisałaby od razu, że to nieprawda,
  • Autentyczność pytań potwierdziła dziennikarka Oko.press,
  • Skórzyński w rozmowie z nią potwierdził, że dostał kilka e-maili od Dworczyka!

  • Jeśli powyższe jest prawdą, to oznacza, że mógł z Dworczykiem po prostu rozmawiać przez telefon. Dostał e-maila i … mógł oddzwonić. Jeśli używali telefonu, ślad po tym będzie w billingach,

Ważne jest również to, Dworczyk i Skórzyński się znają i mają powody, by mieć podobne poglądy na wiele spraw. Jak ujawnił Tomasz Piątek, Skórzyński afiszował się z duszpasterzem Opus Dei i reklamował imprezę szkół #OpusDei którymi opiekuje się spółka Dworczyka. Sam Skórzyński deklarował się jako zagorzały katolik. To by wiele tłumaczyło…

Poprzedni artykułPoseł PiS i prostytutka. Teraz się tłumaczy. “Płaciłem bo nie chciałem nikogo krzywdzić”
Następny artykułPiS na łowach. Nowych posłów szuka nawet… wśród Lewicy