Marek Suski, poseł PiS słynący już z wypowiedzi, powiedzmy, że mało przemyślanych, wsparł właśnie Antoniego Macierewicza. Były minister obrony narodowej uparcie twierdzi, że w Smoleńsku doszło do… zamachu.

– Jeżeli jednak to, co przedstawił pan poseł Macierewicz jest faktem, to rzeczywiście są to niezbite dowody na to, że nie było żadnej „pancernej brzozy”, tylko jakiś ładunek (wybuchowy – W24.), który spowodował śmierć tych wszystkich ludzi – powiedział Suski.

Reklamy

– Od początku, od tych raportów które były prezentowane tuż po katastrofie, jeśli się patrzyło na rozrzut szczątków samolotu, to wynikało z tego jednoznacznie, że przyczyną katastrofy nie było zderzenie z drzewem. Szczątki się nie przemieszczają samoistnie w tył, w odwrotnym kierunku niż leci samolot, który się rzekomo rozbija na brzozie – dodał polityk PiS.

– Te dodatkowe ustalenia dowodzą, że przebieg tego wydarzenia, które już trudno dzisiaj nazywać katastrofą, raczej zamachem, miały rzeczywiście zupełnie inny przebieg, niż próbuje nam wmówić strona rosyjska i współpracująca z nią strona Platformy Obywatelskiej – przekonywał, atakując przy okazji opozycję.

A nam przychodzi do głowy jeszcze jedno pytanie: Jak długo będziemy musieli wysłuchiwać tych wszystkich bredni?!

Poprzedni artykułTusk mocno o Kukizie: Politycznie dał się skorumpować!
Następny artykułMacierewicz wraca do gry. Jedna eksplozja w Smoleńsku już mu nie wystarcza, mówi o dwóch!