Niektórzy dziennikarze wolnych mediów zostali uwikłani w proceder wybielania władzy. Narracja, którą próbują narzucić służby specjalne PiS, to przerzucenie odpowiedzialności za aferę e-mailową na Rosję. Wiele wskazuje bowiem na to, że wyciek e-maili Dworczyka nie ma nic wspólnego z rosyjskimi służbami specjalnymi, które są raczej zainteresowane utrzymaniem obecnego układu u władzy.
Ofiarą takich działań mogła paść jedna z dziennikarek, zajmująca się analizą dezinformacji w sieci. “Ujawnienie maili Dworczyka nie ma żadnych związków z Rosjanami. Według ustalań ABW (którego funkcjonariuszom zakazano napisać to w formie raportu) wyciek maili pochodzi od kobiety, która poczuła się rozczarowana relacją z Michałem Dworczykiem – napisał Jan Piński, redaktor naczelny Wieści24.pl.
Ujawnienie maili Dworczyka nie ma żadnych związków z Rosjanami. Według ustalań ABW (którego funkcjonariuszom zakazano napisać to w formie raportu) wyciek maili pochodzi od kobiety, która poczuła się rozczarowana relacją z @michaldworczyk https://t.co/OpjoxqBsGz
— Jan Piński (@jzpinski) September 18, 2021
Pojawiły się też osoby, które sugerują, aby nie zajmować się sprawą e-maili.
Powiedzmy to otwarcie. Ci, którzy postulują nie nagłaśnianie maili prawdy o rządach PiS działają w interesie tej wladzy. A pośrednio w interesie Rosji. Rosja z ujawnieniem maili PiS nie ma nic wspólnego https://t.co/OpjoxqBsGz
— Jan Piński (@jzpinski) September 18, 2021
Postawa Szymona Jadczaka może budzić wątpliwości.
Tak. Publicznie zarzuciłem @SzJadczak że robi za słup ogłoszeniowy pisowskich służb rozpowszechniając dezinformację.
— Jan Piński (@jzpinski) September 18, 2021