To chyba jedna z największych afer rządów PiS. W początkach pandemii Ministerstwo Zdrowia kupiło od E&K firmy kierowanej przez handlarza bronią respiratory. W ramach przedpłaty ministerstwo przelało lekką ręką 35 108 005 euro.

Kiedy sprzęt się nie pojawił na czas, firma zwróciła zaliczkę. Reszta należnych resortowi zdrowia musi jednak być zebrana dzięki licytacji należących do E&K respiratorów, które ostatecznie do kraju dotarły.

Reklamy

Problem w tym, że teraz nikt ich już nie chce. Pierwotnie resort zdrowia zapłacił za nie 47 tys. 700 euro za sztukę. Na dzisiejszej licytacji cenę wywoławczą ustalono na 30 tys. złotych. I nie było chętnego! Musi więc zostać zorganizowana kolejna aukcja, na której cena zostanie jeszcze obniżona.

Oznacza to, że resort zdrowia nie ma szans na odzyskanie wszystkich pieniędzy z zaliczki, którą wypłaciło przedsiębiorczej spółce z Lublina. Do długiej listy spektakularnych wtop PiS, możemy więc dopisać kolejną.

Ciekawe, czy ktoś za to odpowie?

Poprzedni artykułTeraz to widzi?! Gowin żałuje pieniędzy przeznaczonych na TVP!
Następny artykułKiedyś Moskwa, dziś Żoliborz. Oto teczka kierującego tygodnikiem „Do Rzeczy” [AKTA]