PiS swoich nie rusza.
Dariusz Rudnik 10 września wrócił na stanowiska szefa olsztyńskich OHP (Ochotniczych Hufców Pracy). Wakat, to efekt wycinania ludzi dawnego koalicjanta – Porozumienia.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
W nominacji nie przeszkodził fakt, że Rudnik nie rozliczył sie z poprzednim kierownictwem z powierzonego mu sprzętu – informuje portal debata.olsztyn.pl.
12 sierpnia 2021 roku pełnomocnik Warmińsko-Mazurskiej Komendy OHP wniósł o nakazanie pozwanemu, aby wydał rzeczy powódki z obowiązkiem zwrotu lub do wyliczenia – informuje sędzia Agnieszka Żegarska z Sądu Okręgowego w Olsztynie. W pozwie wymieniono 20 przedmiotów, wśród których są m.in. laptopy, smartfon, tablet, słuchawki bezprzewodowe.
W przypadku, w którym wyżej wymienione roszczenie byłoby niemożliwe, powód wniósł o zasądzenie od pozwanego kwoty 24 409,53 zł tytułem wartości opisanych w pozwie przedmiotów wraz z odsetkami – wyjaśnia Żegarska.
Pozwany miał 14 dni na udzielenie odpowiedzi, ale sąd nie otrzymał potwierdzenia odbioru przesyłki.
Jak informuje portal debata.olsztyn.pl podczas inwentaryzacji okazało się, że zniknął także sprzęt kuchenny z placówki w Elblągu o wartości blisko 50 tys. zł (poinformowała o tym pierwsza Wyborcza). Po przeprowadzce do Olsztyna nie doliczono się także: piekarników, lodówek, zamrażarek, stołów, szatkownic, a nawet pralek. Sprzęty miały co prawda dotrzeć do nowego magazynu w Olsztynie, ale w 2019 roku nagle zniknęły.
– W tym przypadku do prokuratury również wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa – mówi Michał Pietrzak, radca prawny, zajmujący się obsługą prawną hufców na Warmii i Mazurach. W zawiadomieniu podano szczegółowy wykaz sprzętu wraz z numerami inwentaryzacyjnymi.
Prokuratura nie zajęła się sprawą, bo jak przekazała dziennikarzowi zawiadomienie miało nie zawierać szczegółów mienia i jego wartości.
Z informacji portalu wynika jednak, że w zawiadomieniu szczegółowo podano wykaz sprzętu, jego wartość oraz numery inwentaryzacyjne.
Według informacji autora tekstu wyposażenie miało trafić do pewnego baru w Olsztynie.
“Wysłałem wobec tego 6 września pytania do Dariusza Rudnika:
„Czy ma Pan coś wspólnego z zaginięciem sprzętu kuchennego będącym na stanie OHP, w czasie gdy był Pan komendantem Wojewódzkiego OHP?
Czy ma Pan wiedzę na temat zniknięcia sprzętu kuchennego z OHP o wartości ok. 47 tys złotych? Jeśli tak, czy składał Pan w tej sprawie zawiadomienie do organów ścigania?
Czy Pan Sebastian Rudnik, wspólnik w spółce IKAR, to Pana syn?”.
Do dzisiaj 10 września, nie otrzymałem odpowiedzi” – podsumowuje Adam Socha, autor artykułu ona portal.
źródło: www.debata.olsztyn.pl