Morawiecki ze strachu nie pojechał do Budapesztu. Boi się spotkać premiera Czech

Mateusz Morawiecki okazał się tchórzem. Nie chce rozwiązać konfliktu z Czechami, dlatego unika spotkań z czeskim premierem. Woli płacić 2,3 miliona dziennie?

Mateusz Morawiecki nie dorósł do roli premiera. Po tym, jak Polska dostała karę w wysokości 2,3 miliona dziennie za Turów, premier zachowuje się jak struś. Schował głowę w piasek i udaje, że go nie ma. Teraz kancelaria premiera wydała kuriozalne oświadczenie, w którym informuje że Morawiecki nie pojedzie na ważny międzynarodowy szczyt. Powodem ma być obecność tam premiera Czech.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


To tchórzostwo. Problem z Czechami trzeba rozwiązać i trzeba z nimi rozmawiać. Morawiecki powinien z premierem Czech porozmawiać. Ale nie chce tego robić. Nasze źródła mówią jednoznacznie, że powodem unikania rozmów z Czechami jest chęć uniknięcia uwikłania w kolejną porażkę. Morawiecki chce mieć same sukcesy.

Tyle, że jego chęci kosztują nas już zbyt dużo. Codziennie płacimy 2,3 miliona złotych kary za Turów. Morawiecki, zamiast uprawiać politykę strusia, powinien natychmiast zająć się sprawą i wynegocjować odpowiednie porozumienie dla dobra Polaków.

Tchórzostwo tych problemów nie rozwiąże.