Ryszard Legutko, wpływowy europoseł PiS, bliski także Jarosławowi Kaczyńskiemu w mocny sposób zaatakował demokratyczną opozycję. Powodem był jej sprzeciw wobec przedłużania stanu wyjątkowego na granicy z Białorusią.

– To nie była żadna debata, to znaczy pan minister próbował przekazać informacje, te informacje dla niektórych były szokujące co do szczegółów, ale tak naprawdę nie, bo przecież my wiemy, że mamy tutaj do czynienia nie z jakimś zalewem nieszczęsnych uchodźców uciekających przed pożogą wojenną tylko mamy do czynienia z bardzo brutalną akcją organizowaną przez służby specjalne państw ościennych – powiedział Ryszard Legutko, twierdząc że w istocie w Sejmie nie było merytorycznej dyskusji.

Reklamy

– Opozycji puściły wszelkie hamulce. Oni nie bardzo wiedzą kiedy się zatrzymać, nawet nie chcą się zatrzymać, bo tacy bardziej sprytni gracze jak Donald Tusk, czy establishment Unii Europejskiej, którzy też chcą wywrócić polski rząd, ale w niektórych sytuacjach tak jak na przykład ten to, co dzieje się na granicy wschodniej jednak starają się nie iść za daleko, natomiast opozycja tu popadła w jakiś amok – ocenił

– Na wszelkie możliwe sposoby […] nie zajmuje się kwestią państwa. Ja myślę, że nawet skłonna jest zaryzykować bezpieczeństwo państwa, żeby tylko ugodzić w rząd – dodał.

Jeśli tylko tak politycy PiS widzą opozycję, to niech się później nie dziwią, że nikt nie chce z nimi rozmawiać. Trzeba bowiem naprawdę złej woli, by w ten sposób przedstawiać sejmową debatę o przedłużeniu stanu wyjątkowego.

Poprzedni artykułByły prezydent Francji skazany został na więzienie. Czy to los Kaczyńskiego i Ziobry?
Następny artykułKaczyński utworzy nowe ministerstwo? Tylko po to, by zachować koalicję?!