A to dobre! PiS próbuje nas przekonać, że niedzielny protest to „porażka frekwencyjna”

Cała Polska uczestniczyła a co najmniej widziała w mediach skalę obywatelskich protestów przeciwko przeprowadzanemu przez rząd pełzającemu Polexitowi.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Tymczasem PiS próbuje nas przekonać, że nic takiego nie miało miejsca. A zorganizowany przez opozycję protest zakończył się frekwencyjną klapą.

– Świadczy o tym niedzielna porażka frekwencyjna podczas manifestacji na placu Zamkowym. Warszawa nie odpowiedziała na hasło Donalda Tuska, żeby przyjść na to zgromadzenie – mówi rzeczniczka PiS Anita Czerwińska.

Sam Donald Tusk nie wierzy w to, że PiS chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej. To jego strategia – dla niego tradycyjna: straszenie Polaków, napuszczanie ich na siebie wzajemnie, a także używanie języka przemocy i agresji oraz podgrzewanie emocji – dodała.

Liczby jednak mówią same za siebie. Jedynie w Warszawie na Placu Zamkowym zebrało się ok. 100 tys. osób.