Niemiecki gubernator i agent bezpieki. Czyli jak autorytet PiS widzi masowy protest przeciwko Polexitowi

Andrzej Gwiazda to jeden z dawnych liderów Solidarności, a dziś autorytet Prawa i Sprawiedliwości. Warto więc zwrócić uwagę na jego ocenę niedzielnych manifestacji demokratycznej opozycji w całym kraju. A jest ona… specyficzna.

– Sprawa jest oczywista, Donald Tusk ma wyznaczoną rolę niemieckiego gubernatora w Polsce i po prostu o tę rolę walczy, bo nie może jej spełniać od 2015 roku – mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl Andrzej Gwiazda.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Niemcy trzykrotnie próbowały obniżyć wartość marki niemieckiej, żeby zwiększyć eksport, ale wolny rynek nie pozwolił im tego zrobić. W związku z tym dla interesów niemieckich rozwiązaniem skuteczniejszym było narzucenie innym państwom waluty o równie wysokim standardzie. Jest walka o euro, o to, żeby Polska przyjęła euro – dodaje.

– Leszek Moczulski był jednak agentem bezpieki, zatem trudno mówić o jego sterowności. Dlatego sądzę, że dyskutowanie na temat jego udziału w tej demonstracji jest zbędne – przekonuje Gwiazda.

Naprawdę, PiSowcy są jak francuska arystokracja po Rewolucji. Niczego się nie nauczyli, nic nie rozumieją. Zwłaszcza zaś tego, że ich polityka wywołuje olbrzymi opór ze strony Polaków.