Prokurator Michał Marcinkowski ogłosił Smoleńsk oficjalną religią. Co na to kościół katolicki?

Michał Marcinkowski to prokurator z Warszawy, który w absurdalnym postanowieniu zakazał członkom Lotnej Brygady Opozycji zbliżać się do Placu Piłsudskiego w Warszawie. Powodem wydania takiego postanowienia mogła być chęć szybkiego awansu lub polecanie od przełożonego. To zapewne będzie badać niezależna komisja śledcza i sąd. Ale prokurator Marcinkowski popełnił jeszcze jeden błąd: zrównał jasełka smoleńskie Kaczyńskiego z religią. A tego kościół mu nie daruje.

“Arkadiusz Szczurek jest podejrzany o popełnienie czynów z art. 193 k.k. i inne. Materiał dowodowy, w tym w szczególności zeznania funkcjonariuszy Policji wskazują na popełnienie przez podejrzanego zarzucanych mu czynów. W sprawie zachodzi jednocześnie groźba matactwa procesowego z art. 258 § 1 pkt. 2 k.p.k. W tym stanie koniecznym jest orzeczenie środka zapobiegawczego wobec ww. podejrzanego w postaci dozoru Policji połączonego z obowiązkiem stawiania się 1. raz w tygodniu w właściwej jednostce Policji i zobowiązania go do powstrzymywania się od zbliżania na odległość mniejszą niż 400 metrów od krawędzi Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie podczas odbywania się uroczystości, obrzędów religijnych w pobliżu Pomnika Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku. Wobec powyższego orzeczono jak w części rozstrzygającej postanowienia” – napisał prokurator.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


To postanowienie kompromituje Marcinkowskiego jako prokuratura. M.in. z powodu zastosowania dozoru policyjnego, pisania o matactwie oraz pisaniu o rzekomych uroczystościach religijnych i być może mamy tutaj do czynienia z przestępstwem z art. 231, tj. przekroczenia uprawnień przez prokuratura i będzie to musiał ocenić niezależny sąd.

Największy błąd Marcinkowskiego dotyczy stworzenia religii smoleńskiej. Zakaz zbliżania się na odległość 400 metrów “podczas odbywania się uroczystości, obrzędów religijnych ” jest oparty na nieprawdziwych przesłankach a więc wadliwy. Nie ma tam żadnych uroczystości religijnych, Kaczyński składa kwiaty pod pomnikiem. Smoleńsk to nie religia, co najwyżej marna sekta.

Prezes PiS brnie w Smoleńsk bo musi politycznie, a według swojego bliskiego otoczenia ma też już serdecznie dosyć tego masochizmu. Co miesiąc biczuje się świadomością, że wysłał brata i jego żonę na śmierć, bo to on przecież namawiał go na wyjazd do Smoleńska bo kilku latach nieobecności a potem prawdopodobnie kazał mu lądować. Jest to na przechwyconej przez Amerykanów rozmowie telefonicznej z samolotem i być może wypłynie przed wyborami.

Macierewicz i Kaczyński stworzyli sektę smoleńską po to by wygrać wybory. Prokurator Marcinkowski próbuje nieudolnie sankcjonować prawnie robienie z niej religii. Nie udało się, ośmieszył tylko państwo polskie i pokazał prawdziwą, obrzydliwą twarz reżimu PiS.