Prezenter rządowej TVP kradł alkohol i telewizory. Sławił Macierewicza

Aniołek Kurskiego.

Magazyn „Press” przyjrzał się przestępczej działalności prezentera TVP Jarosława Jakimowicza. Okazuje się, że gwiazdor TVP dołączył do szajki złodziei.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Kradł alkohole, telewizory i skóry „po osiemset marek każda”.

Pytany o napad na pocztę prezenter TVP przekonuje, że kradł, ale nie wymachiwał bronią.

„Razem z kumplami znaleźliśmy – nazwijmy to patent – jak oszukać automat w budce telefonicznej na parę czy parędziesiąt marek, dzięki czemu mogliśmy za darmo dzwonić do swoich bliskich w Polsce! Cała historia… Jasne, złamaliśmy w ten sposób prawo, ale to były szczeniackie wybryki, a nie żaden napad na pocztę. Jeszcze raz powtarzam – nigdy nie wtargnąłem do żadnego budynku, nie groziłem nikomu bronią czy nożem, nie straszyłem pozbawieniem życia” – przekonuje w rozmowie z „Press”.

„Jakimowicz dziś zaprzecza temu, co pisał w biografii. Pytanie: czy kłamał, gdy pisał książkę, czy kłamie teraz?” – ocenia dziennikarka Aleksandra Pajewska-Klucznik.

Co więcej, prezenter TVP przyznał sie, że postanowił zostać hieną cmentarną. Na cel obrał sobie cmentarz żydowski w Warszawie.

„Czekaliśmy na świeży pochówek. Trafił się. Myśleliśmy – jakaś szkatułka zakopana w piachu. Zaczęliśmy zdejmować świeże wiązanki kwiatów. Nie zdążyliśmy jeszcze wbić łopaty, kiedy ni stad, ni zowąd pojawił się zarządca cmentarza” – wspomina w rozmowie z „Press”.

Źródło: Press 05-06/2021 s. 98