Witaj cenzuro. PiS się nawet z tym nie kryje.
Daniel Obajtek zapewniał, że PKN Orlen jako właściciel spółki będzie przestrzegał zasad wynikających z prawa prasowego i nie zamierza ingerować w treści dziennikarskie publikowane w tytułach wydawanych przez Polska Press. Dzisiaj już widać, że poszczególne gazety zmieniły linię redakcyjną na partyjną. Najnowszy przykład pochodzi z Pomorza.
Dziennik Bałtycki, będący własnością Orlenu, odmówił płatnego wydrukowania wywiadu z marszałkiem Strukiem. Pod decyzją odmowną podpisał się pisowski nominat, Artur Kiełbasiński. Cenzura prewencyjna jest w Polsce zakazana a Kiełbasiński błędnie powołał się na zapisy prawa prasowego i będzie miał w przyszłości kłopoty a być może także proces za współudział w budowaniu państwa totalitarnego i wprowadzaniu cenzury.
To jednak dopiero przed nami. Dzisiaj wiadomo już po co PiS przejął gazety lokalne – działanie Dziennika Bałtyckiego pokazuje czarno na białym że chodzi o cenzurę polityczną. Poglądy inne niż pisowskie nie są i nie będą prezentowane społeczeństwu.
Cenzura to najbardziej obrzydliwa forma represji wobec wolnego społeczeństwa. Kiełbasiński splamił swoje nazwisko na zawsze. Czy było warto?