Eskalacja żądań posłów PiS doprowadziła do wrzenia. Nikt nie chce już “pracować za darmo”. Kaczyński popełnił bowiem poważny błąd, dopuszczając do przekupywania poszczególnych posłów. Dał w ten sposób przykład innym, co robić. Dzisiaj nie ma dnia, żeby do prezesa nie przychodziły kolejne wymagania.
Ministerstwa, posady dla rodziny, awans w strukturach – worek z życzeniami rozsypał się bardzo szeroko. Jarosław Kaczyński nie ma wyjścia, musi spełniać zachcianki posłów a skończyły mu się już opcje. Ile ludzi można upchać do fikcyjnego CPK, ile można tworzyć ministerstw. Kasa państwa z gumy nie jest, dlatego wprowadzane są nowe podatki.
A podatki plus drukowanie pieniądze powodują, że rośnie inflacja. Kaczyński nic z tego nie rozumie, bo jego zainteresowania kończą się w gabinecie politycznym. Jest przerażony, bo wie, że wzrost cen doprowadzi do wybuchu ogromnego społecznego sprzeciwu i go zmiecie z polityki. Zna historię zbyt dobrze, rozumiejąc że każdy władca padł w końcu z powodu wysokich cen i biedy.
Dlatego gra na wybory.