CPK to teraz Centralny Port Kosmiczny? Coraz głupsze decyzje prezesa PiS

Jarosław Kaczyński nie wie co się dzieje w państwie a decyzje, które podejmuje wywołują salwy śmiechu. Mianowanie asystentki Dworczyka na kogoś, kto ma zajmować się kosmosem jest wyjątkowo głupie.

Idąc tym tokiem myślenia można by teraz zmienić nazwę CPK na Centralki Port Kosmiczny a Semeniuk wystrzelić pierwszą zbudowaną w Stoczni Kosmicznej w Radomiu rakietą. Poleciałaby sprawdzić czy propagandę PiS słychać w przestrzeni kosmicznej. Członkowie tej partii są zresztą tak głupi, że pewnie uwierzyliby w realność takiej misji.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Ale wróćmy na ziemię. Kariera asystentki Dworczyka to nie jedyny przykład głupich decyzji. Mamy przecież przekop Mierzei Wiślanej dla bogaczy. Kaczyńskiego stać być może na wakacje na luksusowym jachcie, ale kogo jeszcze? Garstkę “cwaniaków”?

Mamy wreszcie Ostrołękę, gdzie trwa rozbiórka kominów. Dwa miliardy złotych poszły może nie z dymem, ale na pewno z dumą. Kaczyńskiego, bo to on autoryzował ten idiotyczny projekt, przez który płacimy dzisiaj za prąd jak za złoto. Bynajmniej nie polityczne.

Wydatków PiS narobił dużo, tylko jakoś oszczędzać nie chce. I to jest powód by mocno złapać się za portfele. Polski Wał ograbi nas z kolejnych pieniędzy, o to zadba bankster, rzekomo znający się na finansach Morawiecki, który jak się okazuje pod nosem Kaczyńskiego prowadzi swoją agencję PR “Długi Nos Krzywa Gęba”. Agencja za państwowe pieniądze dba o wizerunek premiera jak nikt inny na świecie.

Tymczasem w sejmowych kuluarach aż gęsto od plotek, które przeciekły ze służb specjalnych o zamiłowaniu premiera do koloru, który określa się jako blond. Mamy nadzieję, że te przygody nie będą kosztowały nas, podatników, kolejnych dwóch miliardów złotych. Nie za bardzo mamy już skąd brać i nasze najlepsze, panie Morawiecki, wolimy zachować dla siebie.

I nie obchodzi nas co pan ciągle chce. Niech pan się poda do dymisji, byle była prawdziwa, bo pana słowa są tak skonstruowane że trudno odróżnić kłamstwo od prawdy. Z tym drugim najczęściej pan się mija z duża prędkością. A za to są od wyborców mandaty panie Morawiecki.