W sposób prawie niezauważony przeszła rekonstrukcja rządu, do której doszło ostatecznie w miniony wtorek. Najważniejszą zmianą jest pojawienie się nowych ministrów z Partii Republikańskiej, zastępujących wyrzuconych działaczy z Porozumienia Jarosława Gowina.
Rekonstrukcja miała jeszcze jeden cel, niezbyt widoczny dla opinii publicznej.
– Niewątpliwie przy okazji tej rekonstrukcji Jarosław Kaczyński postanowił osłabić premiera. I wspomniany minister Nowak i przede wszystkim nowy wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk, czy pani minister Anna Moskwa, to nie są ludzie z bajki premiera Morawieckiego.
– Odsunięty został bardzo dobry ekspert, bardzo dobry fachowiec, ściśle współpracujący z Mateuszem Morawieckim, czyli Michał Kurtyka. De facto zdegradowany zresztą inny bliski jego współpracownik, czyli minister Grzegorz Puda. Widać, że Jarosław Kaczyński przesuwa te piony na szachownicy, ale pion o nazwie Mateusz Morawiecki na pewno z tej szachownicy rządowej nie zostanie usunięty – dodaje Gowin.
Morawiecki może więc odetchnąć z ulgą. Kaczyński zdemolował mu co prawda rząd, ale jego samego pozostawił na stołku. Zawsze to coś.