Jarosław Kaczyński podjął decyzję o rozpętaniu w Polsce wojny z LGBT. Celem jest odwrócenie uwagi społeczeństwa od problemów z cenami i rosnącymi podatkami. To typowe działanie marnych strategów PiS, liczących na to, że ludzie zajmą się sprawami obronności i obyczajówką. Błąd.
W imieniu PiS w Sejmie przemawiał poseł Piotr Kaleta. Poseł wprost przyznał, że on i jego środowisko marzy o tym, aby w naszym kraju panowało średniowiecze. Komu służy podpalanie Polski? Tylko i wyłącznie władzy.
Wojna Kaczyńskiego ma jeden cel. Chodzi o to, aby jak najdłużej utrzymać się na stołkach i odwrócić uwagę społeczeństwa od istotnych problemów, takich jak:
- benzyna po 6 zł za litr,
- 100% podwyżki cen prądu i ogrzewania,
- drastyczne podwyżki cen w sklepach,
- nowe podatki, rujnujące domowe budżety,
- utrata miejsc pracy,
- brak dotrzymania obietnic przez rząd,
Kaczyński liczy, że ta wojna oślepi społeczeństwo, że będziemy dyskutować o tym, co kto robi w łóżku. Otóż nie panie dyktatorku z Żoliborza. Życie seksualne jest sprawą indywidualną każdego człowieka i nikt nie będzie nikomu zaglądał do łóżka.
Będziemy rozliczać was, władzę, z każdej złej decyzji, z każdego kłamstwa, z każdego nowego podatku, z każdego złodziejstwa, oszustwa i zdrady. I wszyscy traficie za to za kratki.