W swoim najnowszym filmie Tomasz Piątek przybliża postać Michała Dworczyka.

Dworczyk był zastępcą Antoniego Macierewicza w MON. Michał Dworczyk miał jednak związki sięgające głębiej w przeszłość z Macierewiczem. Chodziło o arsenał broni i materiałów wybuchowych, który przetrzymywał w swojej piwnicy. Było to w roku 1999. Na policję trafił donos, w którym napisano, że jest to magazyn … mafii pruszkowskiej. Wybronił go wtedy właśnie Antoni Macierewicz. Napisał, że Dworczyk to działacz harcerski. To wydarzenie musiało mocno związać Dworczyka z Macierewiczem – mówi Piątek.

Reklamy

Związki mogłyby jednak jeszcze inne. Policja dostała doniesienie, że w piwnicy Dworczyka jest przechowywany arsenał mafii pruszkowskiej. Był w nim przedstawiony jako magazynier mafii. Policja nie zbadała jednak tego wątku, przynajmniej oficjalnie. Wielka szkoda, bo mafia pruszkowska to nie tylko groźna organizacja przestępcza to również polski oddział lub polskie przedstawicielstwo mafii sołncewskiej, związanej ze służbami specjalnymi Rosji – twierdzi Piątek.

Dlatego Dworczyk mógł być pośrednio powiązany ze wschodem. Piątek pytał o akta sprawy, ale policja twierdzi, że ich na razie nie mógł znaleźć. Sprawa wymaga dalszego zgłębienia – mówi Tomasz Piątek.

Dworczyk zachowuje się tak jakby wschód był bliski jego sercu, wschód postsowiecki i to nie ten ukraiński, wrogo jest nastawiony do Ukrainy, co jest na rękę Kremlowi. Tutaj trzeba przypomnieć też sprawę dosyć szokującą – z roku 2016. W roku 2016 ukraińscy politycy, byli przywódcy, uczeni i duchowni wystosowali list wzywający do pojednania. Dworczyk próbował ten list storpedować. Powiedział, że autorzy tego listu są sprawcami ludobójstwa. Mowa o ludziach, którzy żyją i działają 70 lat po zbrodni na Ukranie. Mowa o ludziach, którzy starają się wzmocnić swojego kraju, kraju którego istnienie jest dla Polski racją stanu, bo bez niezależnej Ukrainy Polsce będzie trudniej bronić się przed Rosją. A Dworczyk pluje tym ludziom w twarz – uważa Tomasz Piątek.

O Dworczyku było głośno w związku z Olgą Semeniuk. Semeniuk współpracowała z Dworczykiem w Fundacji Wolność i Demokracja. Szerzyła tam kult tak zwanych żołnierzy wyklętych. Żołnierze wyklęci to termin mglisty, worek do którego wrzucono prawdziwych bohaterów ale też bandytów, którzy mordowali Ukraińców, Białorusinów i Polaków. Współpracowniczka i protegowana Dworczyka ma poglądy doradcy Kremla – tak skomentowano to co zamieszczała na Facebooku. Pisała tam że Unia Europejska powinna przestać istnieć, wychwalała panią Marię Le Pen, spotykającą się z Putinem – dodaje Piątek.

Olga Semeniuk jeździła na Białoruś, rzekomo po to, żeby wpajać wartości zachodnie, ale jak mogła im wpajać te wartości skoro wychwala faszyzującą partię pani Marie Le Pen, skoro chciała rozpadu Unii Europejskiej. Pojechała w 2014 roku na Ukrainę, gdy Ukraińcy protestowali masowo chcąc wejść do Unii Europejskiej. Rzekomo po to aby wspierać. I udało mi się dotrzeć do człowieka, który wtedy z nią pojechał i pracuje dla amerykańskiej armii – mówi Piątek. On powiedział, że zwrócił uwagę na tę sprzeczność. Semeniuk mu obiecała, że powstrzyma się od antyunijnych komentarzy. Brzmiało to bardzo dziwnie – podsumowuje Tomasz Piątek.

To nie koniec rewelacji o Dworczyku. Ciąg dalszy wkrótce.

Poprzedni artykułMarek Jakubiak należał do PZPR? W sieci znowu gorąco
Następny artykułKomornik ruszył za propagandzistą TVP. Gmyz z prawomocnym wyrokiem