Katastrofa, jaką przyniosła Polsce władza PiS ma naprawdę wymierne konsekwencje. W wyniku niepotrzebnego sporu z Unią Europejską nałożono na nas kary za kopalnię w Turowie (500 tys. euro dziennie) i za niezrealizowanie decyzji ws. Izby Dyscyplinarnej (milion euro dziennie).

Póki co Polska tych kar nie płaci, za co naliczane są odsetki.

Reklamy

– (Nie)wyroki TSUE ingerujące w kompetencje polskich władz muszą być ignorowane. Niewybieralne i niedemokratyczne organy UE nie będę stawiać się ponad polskim społeczeństwem, i wbrew jego demokratycznej woli blokować reformy. Może wstrzymanie składek przemówi eurokratom do rozumu? – pręży partyjne muskuły Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości (sic!).

Pseudo kary nakładane na Polskę przez TSUE są przykładem próby wymuszenia haraczu za suwerenność. Polska nie jest kolonią, landem czy jakimś lennem – dodaje.

Sprawa nie jest jednak taka prosta, jak się wydaje politykom PiS.

– Nigdy kary nie wynosiły milion euro dziennie. Ale faktem jest też, że żadne państwo nie naruszyło prawa UE i nie podważyło jego fundamentów w tak rażący sposób jak Polska. We wszystkich tych sprawach państwa zgrzytając zębami płaciły kary. Mogło im się to nie podobać, ale nie zdarzyło się, żeby któreś dobrowolnie tej kary nie zapłaciło. Nigdy nie słyszałem o takim przypadku. A nasze państwo doszło do wniosku, że tego nie zrobi, ponieważ – i to trzeba ludziom mówić – próbuje przedstawić się opinii publicznej jako ofiara niedobrej Brukseli – mówi w rozmowie z portalem NaTemat prof. Aleksander Cieśliński. – To tak jakby ktoś procesował się przed sądem w Polsce i w trakcie procesu sąd nakładał na niego obowiązki, ale też zapewniał jakieś przywileje. A on twierdził – tych zarządzeń sędziego, które mi się nie podobają to ja nie będę wykonywał – dodaje prawnik.

Poprzedni artykułInflacja w wysokości 10 proc.? Czyli nad czym zastanawiają się ministrowie PiS
Następny artykułPiS buduje mur. Wyjdzie z tego wał?