Większość rządowa się chwieje, więc PiS stara się pozyskać dodatkowe poselskie głosy. I to za każdą cenę.
Jak pokazali posłowie KO Dariusz Joński i Michał Szczerba, PiS „wykupiło” posła Lecha Kołakowskiego, oferując mu w zamian funkcję doradcy prezesa BGK z pensją 35 tys. zł. Ale w ten sposób wzmocniono większość rządową.
– Wszyscy mamy świadomość, że PiS bezwstydnie handluje stanowiskami i funkcjami państwowymi, szczególnie odrażający obraz zobaczyliśmy, kiedy stracił większość – mówił o na konferencji prasowej Michał Szczerba.
– […] mamy do czynienia z najbardziej bezwzględna korupcją polityczną po 1989 roku – dodał poseł KO.
Kołakowski, którego przykład podawali politycy opozycji, był posłem PiS, który w listopadzie 2020 r. porzucił klub, twierdząc że Zjednoczona Prawica nie realizuje swojego programu rolnego. Wrócił zaś w lipcu tego roku.
– Wraz z powrotem do PiS pan poseł zostaje jednocześnie doradcą prezesa zarządu Banku Gospodarstwa Krajowego – opowiadał Dariusz Joński.
Źródło: NaTemat