Wczoraj uwagę mediów przyciągnął Janusz Kowalski z Solidarnej Polski. Poseł ogłosił ni mniej ni więcej, że w 2027 r. odbędzie się referendum dotyczące dalszego członkostwa Polski w Unii Europejskiej.

– Szanuję poglądy posłów naszego klubu, ale pan Kowalski to może referendum u siebie w domu zrobić, a nie zapowiadać, że zrobi je w Polsce, także nie ma specjalnie o czym rozmawiać – próbował wykpić słowa Kowalskiego wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS).

Reklamy

– Różne poglądy mają posłowie. Dopóki to się mieści w granicach rozsądku i współpracy klubowej, to oczywiście to tolerujemy – dodał na wszelki wypadek. Zapewne po to, by się Kowalski nie obraził.

Terlecki ma prawo być zdenerwowany słowami posła Solidarnej Polski. W końcu Kowalski zdradził to, o czym w gremiach decyzyjnych Zjednoczonej Prawicy rozmawia się od dawna.

Poprzedni artykułStracił pracę za wypowiedź dla „Wyborczej”. Państwo PiS niszczy urzędników
Następny artykułTo pytanie stawiamy sobie wszyscy. Ktoś wreszcie zadał je głośno!