Oficjalnie PiS gloryfikuje Powstanie Warszawskie. W praktyce bywa z tym różnie. Zwłaszcza jeśli byli powstańcy nie zgadzają się z polityką Zjednoczonej Prawicy. I – co gorsza – mówią o tym otwarcie.

Anna Przedpełska-Trzeciakowska i Wanda Traczyk-Stawska udzieliły w piątek wywiadu w „Faktach po Faktach” w TVN24, gdzie mówiły o Marszu Niepodległości.

Reklamy

– Dla mnie dzień, kiedy pan Bąkiewicz prowadził marsz, był dniem wielkiego gniewu i żalu – stwierdziła Traczyk-Stawska, dodając przy tym, iż „czuje się zmęczona, że to trwa już tyle lat”.

– Człowiek ma uczucie déjà vu, czegoś strasznego. Myśmy czekały na ten wspaniały pochód z kobietami, które nie miały broni, ani haseł antybąkiewiczowskich. A wczoraj się ucieszyliśmy, że Bąkiewicz nie pobił kobiet i nie podpalił domów i że ludzie Bąkiewicza nie zabili nikogo – dodawała Anna Przedpełska-Trzeciakowska, sanitariusza w Powstaniu Warszawskim a po wojnie tłumaczka powieści Jane Austen.

Te słowa zirytowały Tadeusza Deszkiewicza, doradcę prezydenta Andrzeja Dudy. Uznał je za „zdemenciałe archeocelebrytki”. Nie a to jak PiSowski szacunek dla bohaterek Powstania Warszawskiego.

Poprzedni artykułJak powstały SKOK-i? Kaczyński i WSW
Następny artykułSzydło, Witek a może Błaszczak? Trudny wybór Kaczyńskiego