Polski system edukacyjny wymaga pilnej reformy. Nadzieją na zmiany była m.in. niedawno przegłosowana przez Sejm i podpisana przez prezydenta tzw. ustawa Zakrzewskich. Zwiększa swobodę rodziców w wyborze sposobu edukacji swoich dzieci, co jednak nie podoba się układowi, który do tej pory pasożytował na systemie szkolnym.

Paweł i Marzena Zakrzewscy to twórcy międzynarodowych klubów edukacji demokratycznej i spersonalizowej i są obecnie atakowani za doprowadzenie do tych zmian nie tylko przez środowiska, które do tej pory doskonale zarabiały na istniejących rozwiązań, ale również najemnych dziennikarzy. Nowy atak pojawił się niedawno. W niektórych mediach pojawiły się pomówienia i zmanipulowane informacje, które miały ich przedstawić w niekorzystnym świetle. Kto stoi za tymi działaniami?

Reklamy

Wygląda na to, że jest to środowisko, które dokonało swego rodzaju uwłaszczenia na edukacji w starym kształcie. Finansową eksplorację systemu, kosztującego Polaków 80 miliardów złotych rocznie, doprowadziło niemal do perfekcji. W obliczu potencjalnej utraty gigantycznych pieniędzy próbują zniszczyć każdego, kto wchodzi im w drogę.

Wielokrotnie na łamach Wieści24.pl pisaliśmy o potrzebie zmian w edukacji. Nie tylko programu szkolnego, który – jak zauważają rodzice – niewiele się zmienił od kilkudziesięciu lat, ale też samych reguł działania systemu. Nowa ustawa, którą poparły wszystkie środowiska polityczne, to dobry krok we właściwym kierunku. Jednak ataki na ludzi, którzy kilkunastoletnią ciężką walką doprowadzili do tych zmian pokazują, z jak wielkim oporem starego układu mamy do czynienia.

Próby niszczenia inicjatorów zmian, z użyciem mediów a nawet prokuratury, wskazują na to jak bardzo potrzeba lepszej szkoły koliduje z interesami określonych grup. Do sprawy będziemy wracać. Edukacja jest bowiem kluczowym elementem rozwoju naszego kraju i nie można pozwolić, by została zniszczona dla pieniędzy.

Poprzedni artykułPremier stał za atakiem na Obajtka? “Ch*jki od Morawieckiego
Następny artykułPoważne oskarżenia wobec Morawieckiego: to on wywołał aferę z premiami Szydło