Wirtualna Polska zaatakowała Tuska. Czy to zorganizowana akcja?

Donald Tusk stracił dzisiaj prawo jazdy za prędkość. Przyznał się do winy i poddał karze. Jarosław Kaczyński kazałby ukarać zatrzymujących go policjantów, jak już to miało miejsce choćby w Bydgoszczy. Nie przeszkodziło to Wirtualnej Polsce ostro zaatakować Tuska. Powstaje więc pytanie: czy Krzysztof Suwart dalej działa?

Osoby wchodzące dzisiaj na portal Wirtualnej Polski ze zdumieniem zobaczą serię tytułów uderzających w Donalda Tuska. Powód? Znalazł się – przewodniczący PO jechał za szybko w terenie zabudowanym. Przyznał się do winy, przeprosił i wyjaśnił sytuację.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Skąd więc ten tak?

Wydaje się, że Wirtualna Polska znajduje się pod wpływem narracji PiS. Oczywiście bez dowodów ciężko wysuwać oskarżenia o to, że przyjęto jakieś zlecenie na Tuska, ale są poszlaki, które mogą wskazywać na to, że wysyp artykułów o Tusku to coś więcej, niż normalne działanie dziennikarskie.

Chodzi przede wszystkim o ilość materiałów i agresję tytułów.

W całym tym ataku WP na Tuska umknęła jednak kwestia Jarosława Kaczyńskiego. Wszyscy pamiętamy sytuację z Bydgoszczy, gdy policjant zabronił limuzynie otaczanego przez uzbrojonych po zęby ochroniarzy wjazdu na teren filharmonii i miał być za to surowo ukarany. Podwójne standardy?

Tusk przyznał się do winy i poddał karze od razu. Kaczyński zaatakował policjanta mocą swej chorej władzy.

Jest różnica? Ogromna.

Sprawa przekroczenia prędkości została więc wykorzystana politycznie. I naprawdę dziwi postawa Wirtualnej Polski. Naprawdę dziwi. Od polityków można oczekiwać więcej, ale oczekujmy tego od wszystkich.

Gdy za jakiś czas wyjdą – miejmy nadzieję – kulisy tych ataków, jak będą w lustro mogli spojrzeć wykonawcy?