Szalejąca inflacja (w październiku było to już 6,8 proc.) i jej wpływ na realne zubożenie Polaków spowodowały, że PiS zaczął pośpiesznie szukać rozwiązania tego problemu.
Bynajmniej nie dlatego, by rządzący troszczyli się o nasz dobrobyt. Po prostu wyszli z założenia, że wysoka inflacja spowoduje, że wreszcie stracą władzę w Polsce.
Urzędnicy Mateusza Morawieckiego przedstawili różne koncepcje ograniczenia spadku wartości złotówki. Pojawiły się obietnice obniżek VAT i akcyzy. Tyle tylko, że nie tędy droga.
– Zwalczanie inflacji obniżkami VAT i akcyzy to ekonomia Nikodema Dyzmy. Inflacja ( wzrost cen), zależy bowiem od tempa wzrostu ilości pieniądza, co z kolei zależy od polityki NBP. Inflację podbija też słabnięcie złotego, do czego przyczynia się konflikt PiS z UE – zauważa Leszek Balcerowicz.
Zwalczanie inflacji obniżkami
VAT i akcyzy to ekonomia
Nikodema Dyzmy. Inflacja ( wzrost cen), zależy bowiem od tempa wzrostu ilości pieniądza, co z kolei zależy od polityki NBP.
Inflację podbija też słabnięcie złotego, do czego przyczynia się konflikt PiS z UE.PiS.
— Leszek Balcerowicz (@LBalcerowicz) November 25, 2021