Miller ostro podsumował bierność PiS wobec epidemii. „Przecież umarli nie głosują”

W cieniu nagłaśnianego propagandowo problemu z migrantami na granicy z Białorusią, przedstawianego nawet jako „wojna hybrydowa” kryje się o wiele bardziej realny i namacalny dramat.

Dramat, o którym władza PiS stara się nie tylko nie pamiętać, ale wprost wyrzucić z przestrzeni publicznej. Po prostu przemilczeć.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Rzecz oczywiście dotyczy czwartej fali epidemii koronawirusa, jaka przetacza się właśnie przez Polskę. I ofiar jakie za sobą pociąga. Niemalże dzień w dzień z powodu choroby umiera kilkaset osób.

– Mimo że liczby zakażeń koronawirusem oraz ofiar śmiertelnych COVID-19 rosną, rząd nie zdecydował się na zaostrzenie obostrzeń sanitarnych. Rząd postanowił przeczekać z nadzieją, że ci, co mają umrzeć, umrą. Przecież umarli nie głosują – zauważył Leszek Miller.