Żerowanie na Polkach.
Dziennikarka Bianka Mikołajewska opublikowała zatrważające dane dot. źródeł finansowania ludzi PiS. Okazuje się, że poplecznicy Jarosława Kaczyńskiego w kilka lat z biedaków stali się milionerami… Oczywiście za pieniądze z sektora państwowego!
„Weźmy dobrozmianową pensję b. kierowniczki działu prawnego w Urzędzie Pracy w Lublinie, potem szefowej kancelarii prezydenta. Około 6 mln zł w 4 lata” – wskazuje Mikołajewska, pokazując zarobki Sadurskiej.
Urzędnicy protestują przeciwko niskim płacom. A przecież PiS otwiera im drzwi do kariery finansowej.
Weźmy dobrozmianową pensję b. kierowniczki działu prawnego w Urzędzie Pracy w Lublinie, potem szefowej kancelarii prezydenta.
Około 6 mln zł w 4 lata. https://t.co/7u9gGzmN01 pic.twitter.com/we42nPoA3f— Bianka Mikołajewska (@BMikolajewska) October 10, 2021
„Weźmy radnego Mariusza Rusieckiego, który jako 25-latek dostał pracę w Orlenie. Do 30-tki zarobił tam ponad 1,3 mln zł” – podaje inny przykład dziennikarka.
Nie można też powiedzieć, że PiS nie daje szansy na finansową karierę młodym.
Weźmy radnego Mariusza Rusieckiego, który jako 25-latek dostał pracę w Orlenie. Do 30-tki zarobił tam ponad 1,3 mln zł. https://t.co/7u9gGzmN01 pic.twitter.com/HSSLbuQUO5— Bianka Mikołajewska (@BMikolajewska) October 10, 2021
Źródło: Oko.press